Do konca dnia nie widzialam Toma. Po zakupach z Billem porozgladalismy sie za jakas praca, ale narazie bez zmian.Siedzialam teraz z Billem w salonie. Mlodszy blizniak byl calkowice pochloniety ogladaniem jakiegs niemieckiego serialu w tv. Po chwili jednak oderwal wzrok od tv i zwrocil sie do mnie.
- Nie wiem czy juz wspominalem ale jutro idziesz z nami na impreze. Nawet jesli nie chcesz. Nie mozem cie zostawic samej w naszym domu.
- Z checia pojde , a co mi tam. - powiedzialam z usmiechem
- Wiesz... jako gwiazdy mamy znajomosci. No wiec mamy zaproszenie na impreze u Luke'a Hemmings'a.
- Dla mnie okej. Moge isc.
- Tylko nie spraw mi klopotu. I nie reaguj na glupie zaczepki Toma, bo chce was stamtad calo wyciagnac. - mruknal gdy Tom pojawil sie w salonie i opadl na kanape.
-Oo, ja bede grzeczna jak aniolek. Predzej tu pilnuj to rozwydrzone dziecko imieniem Tomus. - zakpilam patrzac w strone dredziarza.Tom spojrzal gniewnie na mnie, a potem lobuzersko sie usmiechnal.
- Bill, braciszku kochany...- zaczal Kaulitz.
- Pff, jaki lizus.- usiadlam na drugiej kanapie.
- Ty ja pilnujesz. Ja, wielki Tom Kaulitz nie bede sobie wstydu robic. Najlepiej to ja na smyczy nos.- zasmial sie.
- Bill! Powiedz mu cos!- syknelam na Toma. Bill tylko usiadl obok mnie z usmiechem.
- Wiesz... a jest takie przyslowie.. 'kto sie czubi, ten sie lubi'- ja i Tom spojrzelismy zszokowani na czarnowlosego.
-Braciszku, ty sie chyba zle czujesz- warknal na niego Tom.- Taka szara myszke? Toz to twoj ideal. Ja mam inny gust.
- To kiepski ten twoj gust.- usmiechnal sie Bill- oj Tom, tyle ze wszyscy wiedza ze nasze gusta sa podobne.
- Skad wiesz ze nie mam teraz innych upodoban? Moze tamte mi sie znudzily?- Tom patrzyl to na mnie to na Billa.
- Moze te w jego guscie go nie chca to szuka innych- rzucilam zlosliwe spojrzenie Tomowi.
- Ej! Nie pozwalaj sobie. Mnie kazda chce. Nawet ty nie mozesz sie mnie oprzec.
- Ze co?- spojrzalam na niego zszokowana a potem na Billa.
- Myslisz ze to ze bylem zaspany to nie zauwazylem twojej reakcji na mnie?- Bill zaczal sie chichrac.
- Na Billa tez tak zareagowalam. To normalne - probowalam sie wybronic. Przeciez nie powiem ze mu sie cos pomieszalo.
- Wiec Bill tez na ciebie tak dziala? No to niezle - Bill rzucil mi mily usmiech. Podniosl sie z kanapy i ruszyl w strone drzwi.
- Nie bede ci robic konkurencji. Zostawiam was samych sobie. Ale chce miec was calych potem. I salon tez caly. - wyszedl pospiesznie zanim zdazylismy cos powiedziec. Chwile potem bylo slychac odpalany samochod.
- To na czym ja to skonczylem? A.... na braciszka tez lecisz?- zapytal zlosliwie. Wylaczyl tv i byl calkowicie pochloniety dokuczaniem mi.
- Stul gebe!
- Bo co? bo nie chcesz sie przyznac? A moze wolisz Billa odemnie? Oo no tak. Przeciez z nim tyle przebywasz. I to spojrzenie. - Tom zaczal sie smiac w glos.
- Nie! Ja go... lubie. W przeciwienstwie do ciebie.
- Mnie kochasz- przeslal mi w powietrzu buziaka.
- Phi. A co? Zazdrosny? - nie odpowiedzial. Usmiech mu znikl z twarzy i wyszedl z pokoju.
- Tchorz.- powiedzialam cicho.
Gdy Bill wrocil do domu byla juz noc. Siedzialam sama w pokoju gdy czarnowlosy wbiegl do mojego pokoju chwytajac mne.
- Matko! Co sie stalo?
- Okej. Skoro ty jestes cala to mam oczekiwac ze Tom lezy gdzies w ogrodku zakopany zywcem?- zasmial sie. Az tak zle przeciez nie bylo. Niech nie przesadza. Bill nadal mnie trzymal a na mojej twarzy poczulam rumience.
- Nie musisz sie martwic. Wyszedl gdy rzucilam w niego...
- O matko! Czym w niego rzucilas?- przerwal mi.
- Nie przerywaj! Rzucilam w niego tekstem czyzby byl zazdrosny. Nie pytaj o co.
- Milo ze chociaz gadacie ze soba... to dobry poczatek. Potem bedzie wiecej - zachichotal.
- Bill! Moja znajomosc z twoim bratem konczy sie na rozmowach.
- A nie buziakach i... hm... czyms wiecej?- Kaulitz zaczal sie smiac.
- To nie jest smieszne! Nie lubimy sie!- warknelam siadajac na lozku.
- Znam Toma i potrafie to rozpoznac... Ale ok. Wspomnisz moje slowa. - wyszedl z usmiechem z pokoju.
Prawie cala noc myslam o Tomie. Byl totalnym idiota. Ale jednak.. Co to dzis mamy? O Matko... ta impreza. Mam slaba glowe do picia. Musze sie pilnowac. Tym bardziej w towarzystwie Toma. Wzielam prysznic i juz stalam w lazience owinieta recznikiem gdy nagle do lazienki wparadowal Tom. Stanal w progu zszokowany.
- Masz zamiar tak stac? Pukac cie nie nauczyli?- syknelam na niego.
- Puknac to ja moge ciebie- usmiechnal sie zadziornie i obejrzal mnie od gory do dolu.
- Wypad teraz! - warknelam a on wyszedl.
Gdy juz wszystko zalatwilam, wyszlam z lazienki. Bill z Tomem siedzieli w kuchni. Gdy podeszlam do Billa czulam nadal na sobie wzrok Toma. Obrocilam sie i spojrzalam na dredziarza a on speszony odwrocil wzrok.
- No, Tom mi sie pochwalil jakie mial widoki- zaczal Bill- trudno by sie nie chwalic taka okazja.
- Nie. Przekrecasz... po prostu mogla zamknac sie na zamek. Phi, nie rob sobie nadziei Marika.- powiedzial starszy Kaulitz.
- Pamietasz moje imie! Cud! - oparlam sie o sciane. Bylam zmeczona.
- Marika, podaj Tomowi kawe- Bill podszedl do mnie dajac mi kubek.- Bez gadania- dodal z usmiechem.
- Co ja? Sluzaca? Ma nogi i rece. - jeszcze czego. Mam mu sluzyc? A co potem?
- Dawaj nie gadaj.- mruknal Tom. Podeszlam do niego.
- Nic ci sie nie stanie kochana- powiedzial Bill. Odwrocilam sie w jego strone i szlam tylem do Toma. Tom wstal z fotelu w zlym momencie.Nagle wpadlam na niego. Przewrocilismy sie obydwoje- on na podloge, ja na niego. Zawartosc kawy wylala sie na niego.
- Uwazaj jak lazisz! - warknal na mnie. Szybko podnioslam sie i podeszlam do Billa.
- Teraz jak oblalam go to na pewno mnie kocha- powiedzialam Billowi na ucho. Wyszlam z kuchni. Od rana klotnie. Wyszlam z domu na spacer. Wychodzac przez brame zatrzymala mnie jakas dziewczyna. Przedstawila sie jako Olivia i ze przyszla do Kaulitzow gdyz Hemmings jest kumplem jej brata i wyslali ja by Kaulitzowie potwierdzili obecnosc na imprezie.
- Super ze ty tez bedziesz na imprezie. Nie znam znajomych mojego brata i jego kumpla Luke'a wiec znajomych dziewczyn tam nie bedzie. A sama nie chce w kacie siedziec - nawijala ciemnowlosa.
- To bedziemy razem. Oo to impreza sie milo zapowiada. - poczekalam az wyjdzie od Kaulitzow po czym poszlysmy razem na zakupy. Poszukac czegos na impreze. Przeciez musze sie dobrze prezentowac przed Tomem.. nie żeby mi się podobał czy coś. Ale ma takie czekoladowe ooczyyy i niezły tors...KURWA.
Cześć Bartek! :D
OdpowiedzUsuńAwww Tom jest taki szeksi <3 I mądry Billuś przeczuwa co się będzie działo mmm... Jejku to dogryzanie i to z kawą <3 Ja mówię, to będzie taka miełość, że miełość! Prorok wróżbita Nati się kłania.
Dobra, idę czytać 3, a zanim to zdążę przyczytać to 4 się pojawi xD
Genialne idę czytać 3 :D
OdpowiedzUsuń