Co mowil?! Gaaadaj!!- warknelam na niego. Uciszyl mnie i kazal usiasc na lozku.
- On to.. odwzajemnia... ale to wszystko sie za szybko dzieje... - zaczal Bill.. taaa bo mu uwierze.
- Bill gadasz od rzeczy.- Pierw gada ze dobrze, potem za szybko. Cos tu nie tak.
- Nie... po prostu ... Tom to Tom...wiem jaki jest.
- Bill! O co ci chodzi?
- Niewazne juz. Po prostu... nie rozpedz sie z nim tak...- spuscil glowe na dol.
-A..okeeej... a jak z Olivia?- zapytalam z usmiechem. Dowiedzialam sie od Billa ze jest z Olivia. Tyle sie znali a dopiero teraz sie sobie przyznali... Wyszlam na spacer. Musialam sobie to wszystko przemyslec.Tom za mna wyszedl z psem na smyczy.
-ej! Poczekaj!- zawolal za mna i podbiegl.
- Chce pobyc sama...- mruknelam...
- Okej... ale kupilem ci telefon. Masz tam moj, Billa i tej Natalie numer. I zebys sie nie zgubila.
Taa nie zgubila.
Chodzilam do wieczora az telefon sie rozladowal. Super. Bylam zmeczona i chcialam wracac gdy nagle... podszedl do mnie Michael. Co on tu?!
- No jak tam z tym starszym Kaulitzem? Jeszcze ci sie nie znudzil? Kiedy do mnie wrocisz?- zlapal mnie za reke.
- Michael... przestan! Nie chce miec z toba nic wspolnego! Nic!
- Wolisz sie z nimi zadawac? Z babiarzem i pedalkiem? - syknal na mnie.
- Tak! Bill to moj przyjaciel..a Tom...- zacielam sie. Mam mu powiedziec ze Tom mi sie podoba?
- A Tom chlopak?- zasmial sie dajac mi gazete.
- Co to? Nie... Toma nie lubie- sklamalam. Michael otworzyl mi na stronie gdzie byl artykul o Tomie. A to mnie zszokowalo... Zdjecie z imprezy jak Tom mnie pocalowal. I dopisek " Tom Kaulitz znalazl sobie dziewczyne?". I oczywiscie jeszcze zdjecie z kfc. Zamarlam. Nie jest moim chlopakiem przeciez...
- Zdziwiona? - zasmial sie. - Mozesz wziac i pokazac ukochanemu.
Szybko wrocilam do domu. Cala kipialam od zlosci. Wpadlam do Toma pokoju i rzucilam mu w twarz gazete otwarta na artykule.
- Co jest?!- wzial w rece gazete. Spojrzal na artykul zszokowany.
- O cholera... - mruknal pod nosem
- Cholera? Tylko tyle?! Nie jesten twoja dziewczyna!- warknelam na niego.
- Spokojnie. To tylko gazety i plotki. Kazdy inteligeniusz w to nie uwierzy.
- Ugh... - chcialam mu wyrwac ta gazete, ale trzymal ja za mocno. Pociagnal ja, a ja trzymajac ja polecialam na niego. Obydwoje padlismy na lozko, a ja na niego. Odrzucil gazete i zlapal mnie za ramiona.
- Znowu wpadamy na siebie? To juz drugi raz... to musi byc przeznaczenie - zasmial sie. Nagle poczulam na szyi jego pocalunek. Chyba rozplyne sie jak pocaluje mnie prosto w usta.
- A teraz ja czekam na buziaka ... w usta. - nastawil wargi czekajac az go pocaluje. Nie. Co to, to nie.
- Nie. Trzeba sobie zasluzyc na takie nagrody- usmiechnelam sie dalej lezac w jego ramionach.
- Oczekiwalem ze to w podziekowaniu za to ze krecilem sie z toba po miescie, znajomosci ci troche daly, kupilem ci telefon. Wystarczy na buziaka? A moze sam mam go wziac bo sie wstydzisz?- szepnal mi na ucho. Znowu zadrzalam.
- Jestes niemily! Pf... nie dam ci.- odmowilam a on ujal moja twarz w dlonie i patrzyl mi prosto w oczy. Chcial mnie juz pocalowac...ale do pokoju wszedl Bill.
- Nie nauczylo cie kurwa pukac?!- Tom podskoczyl z lozka, odsuwajac sie odemnie. Bill spojrzal na mnie i zaczal chichotac.
- Czyzbym przerwal gre wstepna?- wybuchl smiechem. Bylam cala czerwona jak burak. Tom zreszta tez.
- Nie! Wpadla na mnie... zreszta... zobacz to - rzucil w niego gazete. Bill w powadze przeczytal artykul... spojrzal na nas i znowu wybuchl niepochamowanym smiechem, upuszczajac gazete na podloge i lapiac sie za brzuch.
- Tez bym tak powiedzial po tym co teraz zobaczylem- Billowi az lecialy lzy smiechu. Zla wyszlam z pokoju. Musialam sie wyspac skoro jutro do pracy od samego rana.
Wstalam niechetnie. Bill odwiozl mnie do pracy. W pracy pierwszy dzien byl dziwny. Nikt znajomy. Po tygodniu zdazylam juz poznac pare osob. Poznalam Agate, Domi i Monice. Oczywiscie spotkalam sie z wzdychaniem jaki to Tom przystojny, boski itd. Ale najgorsze bylo jak Monica wziela gazete... posypaly sie pytania czy to prawda itp.
Nie chcialam sobie grabic u nowych kolezanek. Powiedzialam po prostu ze to nie szczere.
Wszystko wszystkim tylko... po co Tom przyjechal po mnie? Oczywiscie Agata pobiegla do niego i zanim ja zdazylam wrocic do samochodu, wyciagnela od niego numer. Pf, nie rozumiem po co skoro ma narzeczonego. Tym bardziej ze tez jest muzykiem.
Wrocilam zla do domu. Nie tyle zla co zazdrosna.
- O co ci chodzi?- Tom zapytal mnie gdy siedzialam w salonie nie odzyajac sie.
- Czemu poprosila cie o numer? I tak jest zajeta.- prychnelam. Tom przyjzal sie mi a na jevo twarzy pojawil sie usmieszek.
-Zazdrosna? - usiadl obok mnie. Odwrocilam wzrok od niego a on odwrocil moja twarz.
-Nie. O kogo? O ciebie? Nie tknelabym cie nawet kijem.- mruknelam odrzucajac wlosy do tylu.
- A ja ciebie niby tak, bezpanski kotku?- usmiechnal sie lobuzersko i zaczal sie bawoc moimi wlosami.
- Nie tykaj moich wlosow!- odsunelam sie- Jeszcze mi cos porobisz i co? Pf... idz sobie do tamtej- warknelam.
- Marika, nie rob sobie nadziei. A teraz, lec zrob mi kawke, a potem z pieskiem na spacerek.
- To twoja robota. Twoj pies leniuchu. A kawy? Co sobie zrobisz to bedziesz pil. Dla mnie to mozesz nawet usychac z pragnienia.- usmiechnelam sie sztucznie i pokazalam mu srodkowy palec.
- Pragnienia ciebie? Jestes bezlitosna. - musknal wargami moja szyje. Nienawidze go. Kocham ale nienawidze...
- Odwal sie. - prychnelam i pchnelam go.
- I tak nie masz szans. Po prostu sie bawie, bo jestes zabawna jak sie denerwujesz.
Oberwal w glowe az czapka mu spadla. Wyszlam zla z salonu. Zadzownilam po Olivie.
Spotkalysmy sie obok domu Hemmingsa. Wychodzila od niego i czule sie z nim zegnala. Chwila..a to ona nie jest z Billem? Podeszla i poszlysmy do niej, gdyz zaczelo padac.
- Ej.. widzialam cie z Lukem... a co z Billem?- zapytalam ni z tego ni zowego.
- Jestesmy razem. Ale Luke tez jest super. - usmiechnela sie. No ja nie wiem, szkoda mi Billa.
Spedzilysmy razem caly wieczor. Bill pare razy do mnie dzownil zebym juz wracala, ale mowilam ze jestem u Olivii.
W koncu Olivia uslyszala pukanie do drzwi. Otworzyla a w progu stal przemoczony do nitki Tom.
- Co ty tu..?!- zapytalam niedowierzajac. Jeszcze tu go brakuje. Chlopak wyjasnil ze chcial po mnie przyjsc skoro juz noc, a w polowie drogi zastal go deszcz. Coz za wspanialomysny Kaulitz. Kto by pomyslal ze zechce temu leniwcowi sie isc po mnie pieszo? Oczywiscie ze towarzystwo sie powiekszylo, Olivia przyniosla piwa. Mam bardzo slaba glowe. Teraz sie przekonalam. Wypilam zaledwie pare i juz buzowalo mi w glowie.
A ze buzowalo to zaczelam sie kleic do Toma. Dredziarz nie pil duzo... moze z 3 piwa nie wiecej. Ale z checia odpowiadal na moje zaloty.
- Tomus chce juz do domu... i do lozka- szepnelam mu do ucha na co na jego twarzy pojawil sie diabelski usmieszek. Olivia caly czas sie z nas smiala. Wiedzialam ze bede zalowac ze pilam.
Gdy tylko deszcz ustal, z Kaulitzem szybko wrocilismy do domu. Tom chcial mnie odprowadzic do pokoju.
- Nie... nie chce sama spac...- pociagnelam go ze soba do pokoju. Padlismy razem na lozko. Oczywiscie Tom zaczal mnie calowac po szyi przez co wymiekalam. Cholerny i idealny starszy pan Kaulitz.
Zdjal moje i swoje ubrania . Chcial juz sie wziac do roboty gdy nagle do pokoju zapukal Bill.
- Marika... spisz?- zapytal Bill ale na szczescie nie wszedl do pokoju.
- Nie, jeszcze nie. Ale jestem strasznie zmeczoona- sklamalam. Oplotlam recami Toma szyje i mocno go pocalowalam.. prosto w usta.
- Nie widzialas gdzies Toma? Poszedl i nie wrocil... zreszta.. zadzownie do niego.- powiedzial Bill i zaraz z kieszeni spodni dredziarza bylo slychac muzyke.
- Cholera..- powiedzial cicho chlopak.
- Ej... czy ty masz taki sam dzownek jak moj brat czy tam jest jego telefon?- zapytal podejrzliwie Bill.
- mam taki sam! A teraz juz bo musze isc spac. Jutro mam wolne wiec wiesz...- powiedzialam modlac sie w duchu zeby mlodszy Kaulitz nie otworzyl drzwi. Odszedl.
Kamien spadl mi z serca. Tom zaraz podskoczyl z lozka i zamknal drzwi na klucz.
- To dla pewnosci- usmiechnal sie i wrocil na swoje miejsce. Nie byl pijany wiec bedzie to znakomicie pamietal. Niestety.
Ale nim cokolwiek sie stalo po prostu zasnelam.
__________
Ok. Dodalam dzis 2 rozdzialy. Teraz akcja bedzie juz nie taka ze same love, bo nasza Mariczka idzie do pracy. Biedna Marika, nie wie ze znajomosci oprocz tego ze moga pomoc moga tez bardzo zaszkodzic... no bo co moze poradzic na zazdrosc kolezanek o Kaulitzow? :)))
Czekam na następny xD A tak wgl to jesteś dla mnie taka miła xd
OdpowiedzUsuńMoge sobie zająć i tu potem wrócić i skomać normalnie? Za dużo emocji XDD
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww kocham kocham kocham <33
O maciumilkupećko<33 Jesteś moim geniuszem, idolem,mentorem i fszystkim!
OdpowiedzUsuńBill jest głupi nie lubie idioty! Ta gazeta chłopak i dziewczyna o milko <3 Tomuś kupilł Mariczce fonka i poszedł za nią do oliwki w taki deszcz <33 No i ta scena po tym jak ta pijaczka sie opiła... JA UMARŁAM BOSHEE... To było genialne seksy seksy seksy!! Ale on ją kocha ja pikole!!! A Bill to idiota!
Dodawaj szybko 6, bo ja się tu poszczam ty milko wredna xD
No to ładnie Xd do kościoła się pomodlić a nie pornuchy pisać X'D
OdpowiedzUsuń