Strony

wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdzial 6

Rano obudzilam Toma krzykiem.
- Idiota! Wypad odemnie! Powiedz ze nic sie nie stalo bo nie wiem co ci zrobie- zepchnelam go z lozka.
- Mamoo daj mi jeszcze chwile. - mruczal z zamknietymi oczami. Kopnelam go w zad az podskoczyl. Spojrzal na mnie z urazona mina.
- co jest?- usiadl z zaslanymi oczami na lozku.
- Co jest?! Opilam sie a ty wykorzystales...- uderzylam go w ramie.
- Ej! Spokojnie! Nic ci nie zrobilem bo bylem swiadomy ze by mi sie bardzo oberwalo.- usmiechnal sie i zaczal sie ubierac.
- Wypad! Musze sie ubrac!- warknelam. Odwrocil wzrok a ja w tym czasie sie pospiesznie ubralam. Ledwo co zdazylam a do pokoju wszedl Bill. Otworzyl oczy szeroko i trzepnal Toma w plecy.
- Zaspokojcie mnie informacja ze dzieciaczki nic nie zrobily. Nie chce tu widziec za niedlugo maych Kaulitziatek. Nianka tez nie chce byc. O matko. To by bylo koszmarne. - zaczal sie przejmowac.
- Nie! Po prostu za duzo wypilam...- przyznalam sie...- nic nie bylo..
- Bedzie jeszcze okazja braciszku. - Tom wyszedl z pokoju i zostawil mnie z Billem.
- Tlumacz sie. Wiem ze to on byl wczoraj w nocy jak dzownilem- usiadl na lozku.
Wytlumaczylam mu i przy okszji wygadalam sie o Olivii i Luke. Bylo mu to obojetne bo jak stwierdzil to ona traktuje Hemmingsa jak brata... no nie wydaje mi sie. Trudno, jego strata ze nie wierzy.
Przypomnialo mi sie ze Olivia mowila cos o tym ze ona, Natalie, Monica, Agata i Dominca sie przyjaznia i chcialy zebym dzis przyszla na ich spotkanie. Cos mi to nie pasowalo. Tym bardziej ze potem dowiedzialam sie ze Olivii nie bedzie bo jest chora. Chora na milosc do Hemmingsa. Po poludniu przyszli do nas Gustav z Georgiem. Byli u nas zaraz po tym jak tu zaczelam mieszkac ale teraz byli dluzej. Dowiedzialam sie ze Agata jest siostra jego dziewczyny Victorii. Pogorszyl mi sie chumor gdy dowiedzialam sie o tym ze Georg organizuje impreze. Znowuu imprezy.
Ale wszystko wsystkim jak dowiedzialam sie ze caly zespol musi jechac za tydzien do Los Angeles na pare dni. A ja owszem musze jechac z nimi. Nie wrozy to dobrze. Bylam juz potwornie zmeczona i zaczelam sie szykowac do dziewczyn. Moze mnie nie zjedza pytaniami o Toma.
Odszykowalam sie jak na inpreze tyle ze zalozylam jeansy i koronkowa bluzke. Oczywiscie spodobalo sie to Tomowi ze az postanowil mnie odwiezc.
Na miejscu czekala Natalie i Agata. Wytlumaczyly mi nieobecnosc reszty.
Dowiedzialam sie o Natalir bardzo duzo. Oprocz tego ze jest moja szefowa, jest rowniez dziewczyna Eda Sheerana. Ogolnie byla mila a nie tala jak w pracy. A Agata? Zachowywala sie jak przecietna nastolatka co mnie irytowalo. Byla mila itepe itede ale no.. jeszcze to gadanie o Tomie... moze po prostu jestem zazdrosna. Po Natalie pozniej przyjechal Ed a po mnie Tom. Agata musiala oczywiscie porozmawiac z Tomem.
- Toom co ta szuja od cieie chciala?- zapytalam w drodze powrotnej. Tak, bylam cholernie zazdrosna.
- Umowilismy sie na impreze...- powiedzial obojetnie. Ze co? O nie, nie pozwole.
- Tomuus, a ja tak myslalam ze moze we 2 bysmy gdzies...-zaczelam a on spojrzal na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Jesli chcesz mnie uprowadzic, potem zgwalcic, zabic i zjesc to mowie nie.. chociaz do 2 czynnosci mi sie podoba - poszedl do salonu a ja skierowalam sie do pokoju. Bill prosil mnie wczesniej zebym ogarnela ogrod a jutro dom na domowke. Przebralam sie i poszlam do ogrodu. Zaczelam oporzadzac kolo kwiatow, drzew i kosic w rytm muzyki ktora bylo slychac z Toma pokoju. Tanczac bylo mi latwiej. Nagle uslyszalam gwizdanie dobiegajace z balkonu Toma.
- No, no bo powoli zaczynam zmieniac o tobie zdanie. - zasmial sie Kaulitz na co pokazalam mu srodkowy paluszek.
Dlugo czekac nie musialam bo starszy Pan Kaulitz przybiegl mi pomoc w pracy w ogrodzie. A za nim ten nieszczesny pies. Zdenerwowalam sie gdy pies zaczal przekopywac ogrodek. Razem z Tomem probowalisny go zlapac a ten cwany uciekl do domu, caly brudny. A my lapiac go oczyiwscie wytarzalismy sie w trawie.
- Myszki przeciez lubia w trawie biegac to co narzekasz- zaczal mi ZNOWU dogryzac TOM. Ten chlopak byl nie do wytrzymania. Fuknelam na niego i odwrocilam sie plecami siadajac na trawce. Nagle poczulam na glowie ziemie. Co za idiota! Wysypal mi na gowe ziemie! Wzielam troszke ziemi i rzucilam w niego. I oto tak zaczela sie bitwa na ziemie.  Po dlugim jej trwaniu wbiegl do nas Bill z Olivia lapiac sie za glowe.
- Kazalem wam ogarnac ogrodek, a jest w jeszcze gorszym stanie!- pisnal a Olivia zaczela sie podsmiewac.
W 4 posprzatalismy ogrod a potem sie przebralisy. Bill kazal mi i Olivii roznies zaproszenia.
Oczywiscie na liscie byli znajomi... niedawno poznani :
- Natalie i Ed
- Agata i Zayn - no blagam czemu ona...
- Olivia i jej brat
- Luke i reszta zespolu
- Gustav
- George
Tylko tyle osob znalam za cala liste. Ale Olivia ich kojarzyla cale szczescie. Nic dziwnego skoro taka imprezowiczka.
Niechetnie zaprosilysny Agate. Nie podobalo mi sie to jak patrzy na Toma. A ze ma na impreze byc? Bede cal czas przy nim... i musze wymyslec cos zeby sie nie umowili bo sie zalamie.
Gdy zapraszalysmy Agate zaprosila nas na chwile do domu. Weszlysmy do duzego pokoju ze skorzana kanapa, bogato zdobionymi scianami, z pieknymi komodami z najdrozszego drewna. W pokoju panowala elegancja.
Cale szczescie nie wspomniala nic o Tomie. Byla to bardziej luzna rozmowa jakbysmy przyjaznily sie od zawsze. No a ja raczej sie z nia przyjaznic nie bede. No ale coz... poznalam jej ukochanego- Zayna Malika. Nie zeby cos ale no... po co klei sie do Toma skoro ma jego?
Gdy wrocilam Bill stal w drzwiach rozpaczony.
- Co jest?- zapytalam a on zaprowadzil mnie do salonu. Salon byl... matko wszystko zniszczone.
- Toma piesek jest bardzo kochany- mruknal. No to bedzie sprzatania. Bill pojechal na zakupy a ja mialm sprzatac. Z Tomem bo jego pies.
- Marika... musze ci cos powiedziec- zaczal Tom i spojrzal na mnie.

3 komentarze:

  1. Hej Ty mój obojniaku Grodzkusiu kochany <3
    To zacznijmy od początku:
    Marika! Głupia jesteś, wiesz? Takie ciasteczko tomowate masz w łóżku i go zganiasz jeszcze... Idiotka głupia...
    "Będzie jeszcze okazja braciszku" Tomuś <3
    Implezy, fszendzie implezy...
    Olivka traktuje Luke'a jak brata ahahahahahaha to jest przecie miełość! Dziecioki się kochojo a Bill to śmierdziel o!
    Dziewczyna Eda, miła,szefowa... aww mam wszystko co chciałam <3 Jeszcze niech będzie tylko marchewka i będę najszczęśliwszą króliczą milką na calutkim świacie <3
    Ale ta Mariczka o Agatke zazdrosna jest omomom <3
    Cio tam jeszcze było...
    A no tak!
    Scena w ogródku <3 Bitwa ziemią <3 Jaka szczenięca miełość omoomo <3 I nie wiem czemu to wejście Billa i Olivki przypomina mi scene z kogla mogla 2 co wtedy ta babcia ahahah XD
    Tomcio?! Co ty?! Co ty chcesz Mariczce powiedzieć?! Że ją kochasz?! Tak, tak, tak!! Wiedziałam od początku ŁI AR DE CZEMPIONS ŁI AR DE CZEKPIOONSS....!!! <33

    Dawaj mi 7 polityku, bo Cie pomaluje na pomarańczowo i zjem!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie tak chociaż nie bo nie lubie grodzkiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Mart Ty Ty nie ściągaj ode mnie xDD

    OdpowiedzUsuń