Ranem obudzilam sie z potwornym bolem glowy. Przez migawke ledwo co pamietalam cos z wczoraj. Musze isc do Billa. Mam nadzieje ze nie zrobilam nic glupiego. Spojrzal na zegarek. Bylo juz po poludniu. Wymknelam sie po cichu z pokoju. Stanelam przy schodach i uslyszalam krzyki dochodzace z gory. Weszlam po cichu po schodach i poszlam w strone halasu. Podeszlam do drzwi od pokoju Toma i zaczelam podsluchiwac. Nie jestem jakas podsluchiwaczka ale moze sie czegos dowiem.
- Odbilo ci?! Ledwo przytomny wrociles! - poznalam po glosie Billa. Pewnie chodzilo mu o wczoraj.
- Mow ciszej. Glowa mnie boli- Tom mowil znacznie ciszej. Musialam sie dobrze przysluchiwac.
- Nie obchodzi mnie to! Nie mozesz tak sie upijac! - Bill krzyczal na brata. Ja tez sie upilam to tez bedzie krzyczal?
- Oj Mamusiu- zakpil Tom- nie mam 16 lat i moge robic co chce. A ty co tu jeszcze robisz? Idz do Mariki! - warknal dredziarz. Czyzby zazdrosny? No, no.
- Chcialem jej cos udowodnic!
- To masz! Prosze bardzo! A teraz wyjdz!
- Teraz to sie ponizyles przed nia takim pijanstwem.
- Wisi mi to. Jest twoja. Wypad!- syknal Tom. Szybko zbieglam po schodach. Bill zaraz za mna.
- Slyszalas, tak?- Bill zlapal mnie za reke. Spojrzalam na niego. Usiadl i opowiedzial mi o tym co mowili jak jeszcze spalam.
- Nie rozumiem juz nic... - mruknelam. Ze niby Tom zazdrosny?
- Lubi cie.. tak inaczej... nie jest to tak jak myslisz.- Bill nadal nie dawal za wygrana z teoria o milosci.
- Nie... musze sie gdzies przejsc...
Nie czekajac na odpowiedz Billa wyszlam z salonu a obok schodow minelam sie z Tomem. Znowu mial na sobie ten zadziorny usmieszek.
- Mam nadzieje ze idziesz kupic cos do jedzenia? I ze w kuchni czeka na mnie kawusia?
- Jak sobie zrobisz to bedziesz mial. A ja ide poszukac pracy.
- Nie zeby cos ale ja musze jechac do Olivi.. a pieszo nie pozowle ci nigdzie isc bo sie zgubisz. Tom ,prosze, badz tak mily i podwiez ja gdzies.- Bill wyszedl z domu. Tom patrzyl na mnie w oslupieniu.
- Dobra. Zjemy cos na miescie- usmiechnal sie i zaprowadzil mnie do swojego samochodu.
Poobiezdzalismy cale miasto. Zostalo ostatnie miejsce. Znajomosci tez duzo robia. Ostatnia mozliwosc to praca w biurze. Tom zawiozl mnie tam i pogadalam z szefowa. Byla to przyjazna, moze niewiele starsza dziewczyna odemnie imieniem Natalie. Oczywiscie wgapiala sie w Toma ale przyjela mnie. Boze co one wszystkie tak na niego leca... Potem pojechalismy do kfc. Jakby kochany Kaulitz nie mogl znalezc nic zdrowszego.
Czulam sie dziwnie, ale wszystko wrocilo do normy gdy zaczal znowu dogryzac mi.
- No i jak tam z Billem, bedziesz pania Kaulitz?- zakpil ze mnie, lobuzersko sie usmiechajac.
- To przyjaciel. Pozatym teraz pojechal do swojej ukochanej. A ja nie bede tego trzymac w tajemnicy ze to bylo zaplanowane. Nic nie bylo na powaznie miedzy mna a nim. - powiedzialam ale Bill pewnie mnie ukatrupi za to. Tom przyjzal mi sie.
- Nie wiem czy moge ci uwierzyc...
- Niby po co mialabym klamac? Zreszta,co ja sie tlumacze? Nie jestesmy dla siebie nikim wiec nie musze.- spojrzalam mu w oczy. I tu byl moj blad. Nie moglam oderwac od niego wzroku, a on przysunal sie do mnie i pocalowal... w policzek. Poczulam jego zimnego kolczyka na policzku. Cala drzalam. Tak, Bill mial racje. Cos do niego zaczynam czuc. Ale nie, nie przyznaje tego nawet przed sama soba. Czulam ze sie rumienie, a on wyszczerzyl zeby i zaczal chichotac.
- I czego sie smiejesz?!- warknelam na niego, rozrywalaj ta slodka atmosfere.
- Wierze ci juz, ze nie bylo nic z Billem. Przeciez widze, ze cie pociagam. - sila powstrzymywal sie od smiechu. Zaprzeczylam i pokazalam mu jezyk na co wybuchnal niepochamowanym smiechem.
- Jestes okropny.- mruknelam.
- Ale uroczy- szepnal mi do ucha, a ja znow zadrzalam. Cholerny Tom...
- A pamietasz jak wczoraj sie do mnie przykleiles i calowales?- zakpilam z niego. Co z tego, ze nie byla mu dluzna? Robil to z checia... no dobra...byl pijany.
- Bill cos wspominal. Nie dziw sie, takie wyzwanie mialem. Nie pocalowalbym cie za nic w swiecie- odpowiedzial patrzac przez szybe.
- Tak sobie wmawiaj- wrocilismy do domy. Idac po schodach zrobilo mi sie slabo i osunelam sie na idacego za mna Toma. Chociaz tyle ze nie zemdlalam.
- A tobie co?- zlapal mnie i wzial na rece. Zaniosl mnie do swojego pokoju. Bardzo... bardzo dziwnie sie czulam. - Nie strasz mnie tak.
- Po prostu zle sie czuje...I nadal mnie glowa boli... - polozylam sie u niego na lozku. Ale pozalowalam tego. Polozyl sie obok i spojrzal na mnie.
- Czy mi sie wydaje czy ty takim zachowaniem cos mi proponujesz?- zlapal mnie za reke i poslal mi jeden ze swoich najlepszych usmiechow.
-Co?! Nie! - odrzucilam jego reke i juz chcialam wstawac, gdy do pokoju wparadowal Bill.
- Aaa... tu jestes.. czekaj! Co do cholery? Zostawilem was raptem na 3 godziny samych, a wy juz sie pogodziliscie i polubiliscie? Jescze mi Malych Kaulitzow brakuje- Bill spojrzal na mnie i pokrecil glowa.
- Zaslablam... a twoj kochany braciszek chcial sie zaopiekowac. Nic wiecej...obiecuje. Ja bym go kijem nie tknela- podskoczylam z lozka.
- Wczoraj tknelas- zasmial sie Bill. Wyszlam z nim z pokoju Toma.
- Marika... musze ci cos powiedziec co Tom mowil... nie powiedzialem ci wszystkiego... i tak ogolnie to nie powinnas z nim tak.. no...- Bill zabral mnie z jego pokoju. No super, zakochalam sie a on tak gada.
______________
Dzis tez dodaje 2 rozdzialy bo jutro i czwartek nie wiem czy dam rade. Moze dodam ale nie obiecuje :))
Jak nie umiesz pić to po co pijesz?xDDD Nie no super <3
OdpowiedzUsuńHeloł! :D
OdpowiedzUsuńO mileczko jaki ten rozdział słodziutkii <3 Tom taki zazdrośnik jeden, a Marika to jest bardziej zakochana w nim niż myślałam, ja myślałam tag!
I ja tu jestem szefowa hełhełheł moge dawać ci rozkazy hełheł - Kup mi milkę i zgwałć Tomusia xD Ja bujam się w Tomie... Sorka, sorka uwielbiam Tomcia , on jest taki seksi i wgl, ale bym ci nigdy kobito go nie ukradła... Ja Edziunia mam mojego <3
Cmok cmok <3 Ale czm w policzek niooo :( Ale ten no jak Mariczka na niego spadła, a on ją na rękach przeniósł do SWOJEGO pokoju i to złapanie za ręke i wgl o mileczko <33 Za duzio cuklu zia duzio...
Ale zala, zala co ten Billek mówi jam sie dowiedzieć musze!
Ide się przeteleportować do 5! Bajoo!
Za słodko, za słodko!!! *.*
OdpowiedzUsuńrzygam tęczą :3