Strony

wtorek, 1 września 2015

Rozdział 26~ "To koniec"

Wiem, że zaspoilerowałam niektórym 26 i trochę błędnie bo plany się zmieniły. Dodatkowo od teraz każdy rozdział będzie tytułowany, bo to tak troszku spoiler, a ja kocham spoilerować <3 <3

___________

Tom:
Wróciliśmy zmęczeni po Chicago. O dziwo obyło się bez dram Mariki, która teraz leżała na moich kolanach.Oglądaliśmy właśnie jakąs romantyczną komedia, a ja czułem się jak baba. No błagam, to ja powinienem usnąć z nudów- nie ona!
Spojrzałem na zegarek. Zbliżała się 1 w nocy.Myślałem, że po powrocie czeka mnie jakaś awantura z Schwarz, a nie dość, że była wniebowzięta, że byłem taki spokojny to przespała się ze mną. Bez żadnych zabezpieczeń.
Nie sądziłem, że wyjazd okaże siętaki dobry bo Mari się za mna tak stęskni.
Byłem teraz taki szczęśliwy.
Przeczesując jej włosy palcami, rozmyślałem o naszym związku. Jeszcze nigdy nie czułem nic takiego do dziewczyny. Marika była taka...inna niż te, które poznałem przed nią. Widziałem, że na początku wpadła też w oko Billowi, ale z tego co się orientuję to raczej sobie odpuścił i są na poziomie- friends.
Będąc w Chicago parę razy przez myśl przeszła mi myśl- jak będzie wyglądać moje życie za 5/10 lat? Czy będę z Marika? Czy może ona zostawi mnie? A może będziemy po ślubie? A może przestanę być gwiazdą? Albo wręcz przeciwnie, że odrzucę naszą miłość dla kariery? Ostatnio zaczęło mnie to gnębić. Pierwszy raz w życiu myślałem o przyszłości. Do tej pory miałem to gdzieś. Żyłem teraźniejszością, jakbym zawsze miał być piękny i młody. No piękny zostanę. Ale sława może z czasem przeminąć, a ja mogę zostać na starość sam. Ale czy ja chcę mieć żonę? Czy w ogóle chcę założyć rodzinę? To kompletnie nie pasowałoby do mnie. Jestem Tom Kaulitz. ja żyję z dnia na dzień, nie myśląc co będzie jutro. Mam na wszystko wyj***ne i nie obchodzi mnei nic. Dopóki nie poznałem Schwarzowej moje serce było jak z kamienia. Miłość istaniała dla mnie, owszem- na jedną noc. Ani mi się śnił  związek. Nagle przez myśl przeszło mi, ze może Marika to jednak złudzenie? Być może była czymś zupełnie nieprzemyślanym? A może przeznaczone mi jest być takim dupkiem już zawsze?
-Tom..- mruknęła nagle Marika, ocierając zaspane oczy. -Dlaczego jeszcze nie śpisz? Która godzina?
-Csii...śpij.- pocałowałem ją w czoło-  Śpij kochanie.
Zagryzła delikatnie dolną wargę i spojrzała na mnie spod przymykających się oczy. Była teraz taka urocza i niewinna. Nawet trudno byłoby uwierzyć, że taka bezbronna teraz osóbka mogłaby być taka nerwowa, pyskata i wredna. Cóż, nikt nie jest idealny. ja też wady mam, ale moja zajebistość je przytłacza.
-Tom..-znów zaczęła, podnosząc się-Chodź do łóżka.
Spojrzałem na nią zszokowany. Zwykle to ja jej to proponuję, albo rozumiemy się w tym zakresie bez słów.
-Czy ty... mi teraz... proponujesz...-nie zdążyłem dokończyć bo mi przerwała.
-Nie idioto! - krzyknęła rozbawiona rzucając we mnie poduszką.- Chce spać. Czy ty jesteś aż tak zboczoną świnią i wszystko musisz odbierać jako propozycje?
Podniosłem się z kanapy udając obrażonego. Marika podeszła do mnie i zarzuciła mi ręce na szyję i delikatnie pocałowała.
-Nie mogę się na ciebie obrażać, zła kobieto. Po prostu się nie da.- uśmiechnąłem się szeroko, obejmując ją w talii.
Cieszyłem się, że Marika nawet nie wypytywała co robiliśmy poza planem. Zawsze chodziliśmy do clubu, a wtedy mi się film urywał i nic nie pamiętałem od nadmiaru alkoholu. Ale już dobrze wyczuwałem, że coś było nie tak. Bill mijał mnie łukiem, a gdy zapytałem go o co chodzi mówił- Jeśli zerwiesz z Mariką, nie mam zamiaru nad tym ucierpieć i też ją stracić.
Cholernie się bałem bo nie wiedziałem co jest grane. Musiałem dowiedzieć się, zanim zrobi to Marika.
Położyłem się z nią na łóżku w moim pokoju i poczekałem aż zaśnie.
Po cichu wymknąłem sie z pokoju i poszedłem do Billa. Mój brat siedział z Rose- przyjaciółką Mariki na podłodze i razem o czymś zażarcie rozmawiali. Gdy wszedłem do pokoju, obydwoje spojrzeli na mnie z wrogością w oczach.
-Co jest?- zapytałem, wzdychając.
-Powinieneś wiedzieć.- mruknęła surowo Rose.
-Cholera jasna! Zaraz mnie coś trafi!- syknąłem zły-O co chodzi?! Wszyscy wiedzą tylko nie ja!
-Teraz tak się bronisz? Chodziłeś narąbany w 3 dupy po clubach i pieprzyłeś się z wszystkimi które tylko ci wpadły w ręce. Nie musiałeś się prosić bo same lgnęły. - mruknął Bill. Spojrzałem na nich zdezorientowany. ŻE CO?! Ze niby ja?! To chyba jakieś jaja. Ja bym nigdy jej tego nie zrobił.
-Przestań pieprzyć. - żachnąłem się.- Kocham Marika i nie zrobiłbym jej tego!
-Czego?- usłyszałem za plecami dziewczęcy głos. Odwróciłem się niepewny i spojrzałem na zaspaną Marikę.
-Tom drzesz ryj na cały dom! jak ja mam spać?! Miałeś być ze mną - mruknęła .Spojrzała na swoich przyjaciół.
-Okej kochanie. Idziemy- złapałem ją za rękę, modląc się w głębi, żeby cało wyjść z tej sytuacji.
-Nie- stanęła sztywno w progu- o co chodziło?
-Ale o czym ty mówisz? Jeszcze pewnie śnisz kotku- pocałowałem ją w policzek.
-Bill.- ziewnęła- powiedz mi.
-Nie będę się mieszać.- powiedział czarny wzruszając ramionami.- Nie mam zamiaru stracić przyjaciółki przez idiotyzm mojego braciszka- uśmiechnął się do mnie sztucznie- Tomuś, powiesz jej?
-Czy ja mam powiedzieć?- dodała z takim samym sztucznym uśmiechem Rose.
-Cholera!- zakląłem- Bill, Rose przestańcie pieprzyć! Ja nic takiego nie pamiętam! Nic takiego nie miało miejsca!
Spojrzałem na nich błagalnymi oczami, mimo, że wiedziałem, że znając życie na pewno tak było. Wróciliśmy dopiero dziś a już problemy?
-Marika, to wasza sprawa. Niech Tom robi co uważa za słuszne- powiedział beznamiętnie Bill, zaraz powracając do rozmowy z blondynką. Moja ukochana brunetka spojrzała na mnie z kwaśną miną i fochnięta podreptała do mojego pokoju, zamykając mi drzwi przed nosem.
-Za co?!- krzyknęłam stojąc za drzwiami.

Noc musiałem spędzić w jej pokoju, śpiąc sam. Kto by pomyślał, że Tom Kaulitz będzie miał taki ciężki żywot? Bo ja nie.  Zwlekłem się z łóżka, słysząc krzyki z kuchni. Wcześniej słyszałem z 4 pukania do drzwi, bo noc spędziłem zamknięty.  W samych spodenkach poszedłem do kuchni, zastając tam Billa przytulającego Marikę. Wyglądał, jakby zaraz miał ją pocałować, a ja iałem mu ochote przywalić w tą jego zatapetowaną twarzyczkę.
-Bill- syknąłem groźnie ale zanim zdążyłem dokończyć, zobaczyłem, że Marika płacze. Obok drzwi od kuchni stały jej spakowane rzeczy a Rose uśmiechała się do mnie fałszywym uśmeichem mówiącym- Brawo  Kaulitz.
-Marika co się..- przybliżyłem się do niej, chcąc ją przytulić, gdy nagle odepchnęła mnie.
-Nawet mnie nie dotykaj.- powiedziała oschle, patrząc na mnie z nienawiścią w oczach.
-Ale o co...Bill... ty dupku!-warknąłem na brata. Zapewne musiał jej powiedzieć o Chicago.. Taka była moje pierwsza myśl. Ale zaraz po tym Marika rzuciła we mnie gazetą.
-O to do cholery chodzi! Pieprz się Kaulitz, pieprz! - Bill nie mógł nadążyć z wycieraniem  jej morza łez. Teraz zauważyłem w jej oczach również żal.
Spojrzałem na artykuł, który mi rzuciła. Mhm. Mogłem się spodziewać. Parę fotek moich jak obściskuję się z jakimiś laskami w Chicago. Do tego dość irytujący komentarz do tych zdjęć. W tej chwili żałowałem, że jestem sławnym dzieciakiem. Tak. Dzieciakiem. Czułem się jak dziecko. Pieprzone dziecko, które zgubiło się w zbyt dużym otoczeniu i nie umie sobie poradzić w życiu. Tak własnie się czułem.
-Marika..przepra..
-W dupie mam twoje przepraszam!-złapała walizkę.-Kaulitz... to koniec.
Razem z Rose wyszły z naszego mieszkania. Nawet nie próbowałem ją zatrzymywać.
Brawo, pomyślałem. Zjebałem sprawę.Być może zjebałem też szansę na lepsze życie.
-Nawet nie wiesz jak mi wstyd za ciebie- warknął Bill, wychodząc na spacer.

4 komentarze:

  1. O KURWA...........
    jak on mógł?! ;_____;
    Czekam z niecierpliwością na nexta ;-;
    Skomaj u mnie 10 :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://moveshakehidex.blogspot.com/2015/08/10-take-back-every-word-ive-said-ever.html

      Usuń
  2. Zajmuje! Wrócę tu jeszcze :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że ten idiota Tom jak gdzieś pojedzie to się opije i zdradzi Mariczke no ;-;
      A ona taka głupia naiwna i zamiast polecieć tam za nim do Chicago i nie odpuścić to ona no
      Bill zostaw Marike w spokoju!! Powinieneś pomóc bratu a nie!!! Zabije zabije zabije
      Biedactwa moje :( Jestem ciekawa co będzie dalej ^^

      Ide do 27 bajbajbajbaj

      Usuń