Strony

środa, 2 września 2015

29 :"Potem nie było już nic"

Sam nie wiedziałem czy mam się cieszyć czy nie. Marika pozwoliła mi się widywać z Juliet. Widując się z nią muszę się widywać z Mariką. Może jendak jest szansa...
Siedziałem z Billem i moją malutką pociechą w parku. Nie wiem co skłoniło Schwarz do zmiany zdania. Wracając do domu ujrzałem pod naszym domem auto naszego ojczyma. Mama i on musieli do nas wpaść. Pech, że mama miała klucze.Nie wiem dlaczego, ale czułem jakbym nie widział jej od wieków. Może tak się zmieniłem?Wydoroślałem?
Spojrzałem na brata.
-Ciekawe co powiedzą na nowego członka rodziny- mruknął. Oczywiście, że o niczym nie powiedziałem. Ale jak się dowie to miło nie będzie.
Weszliśmy do środka. Mamusia siedziała na mojej ulubionej kanapie.
-Cześć mamuś.- czarny podbiegł do niej z radością.
-Oh chłopcy czemu się nie odzywaliście?- spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach-Tęskniłam. - Rozejrzała się po pokoju- Gdzie jest Marika? Myślałam, że skoro was nie ma to chociaż ona umili mi czas czekając na moich synków.
-Mieszka teraz w drugim końcu Magdeburga- powiedziałem krótko patrząc pod nogi. Spojrzała na mnie zaciekawiona. Wtedy dostrzegła za moimi plecami wózek w którym spokojnie spała Juliet.
-Jaka urocza dziewczynka- podeszła do niej- Pewnie to którejś z koleżanek Mariki...- zaczęła ale przestała mówić gdy zobaczyła, że z ponurymi minami kręcimy przecząco głowami.
-Nawet nie żartujcie że to wasze.- powiedziała podnosząc głos.Spojrzała na młodszego brata.- Zgaduję, że to Bill. Tom jest głupszy ale uważa na...tak nietypowa wpadki.
Bill spojrzał na nią zirytowany.
-No wielkie dzięki. Ja tu ubolewam bo brat mi odebrał dziewczynę właśnie przez nią- pokazał na małą- A ty przeciw mnie?
Rodzicielka przyzała mi się uważnie, a w jej oczach czaił się gniew.
-Simone... Spokojnie- powiedziała sama do siebie. - spojrzała na Juliet- Tom..coś ty narobił?...Z kim?-zapytała niepewnie
-Z Mariką- powiedział Bill widząc, że sprawia mi trudność wymawianie jej imienia.
Opowiedział naszej mamusi wszystko od A do Z. Źle się z tym czułem, że znała każdy szczegół mojego życia osobistego ale cóż...
-Jak mogłeś zrobić to tak sympatycznej dziewczynie?- obwiniała mnie.
-Było minęło.- mruknąłem ze sztucznym uśmichem, biorąc malucha na ręce. Spiorunowała mnie wzrokiem.
-jak możesz tak mówić? Co ty masz w głowie? -warknęła- Ty wiesz co teraz czuje ta dziewczyna? Jezu Tom..  czyś ty postradał rozumy? Odbiło ci? Wykorzystać taka...
-Zamknij się!- przerwałem jej, czując , że mam łzy w oczach. Odłożyłem Juliet.
-Kocham Marikę i nawet nie wiesz jak boli mnie jej utrata. Bill ci wyjaśnił jakie głupstwo zrobiłem. A ty jako matka powinnaś mnie wspierać, a nie dobijać.- syknąłem. Bill spojrzał trochę przerażony tym, jak się zachowuje wobec niej.
-Jestem kobietą i mogę sobie wyobrazić jak się ona teraz czuje. - powiedziała cicho a ja pobiegłem po schodach do pokoju.
Padłem na łózko.
Mam być ojcem? Już nim "jestem". W tym problem, że nadal jestem dzieciakiem. Dzieciakiem który już nie potrafi zerpać z życia radości. Tak bardzo chciałem obok kogoś kto mnie zrozumie.. Kto sprawi, że mój świat znów stanie się kolorowy. Wtedy przypomniałem sobie, kiedy ostatni raz było cudownie.
Podszedłem do szuflady wyjmując żyletkę.
Nie jestem emo czy coś. Po prostu mam już wszystkiego dość. Życie mnie przytłacza, wszyscy się odwrócili.Marzę o czymś zupełnie nierealnym. Chcę tylko zrozumienia...
Jedno cięcie. Zabolało.
Kolejne..jescze bardziej.
Wszystkie późniejsze uśmeiszały mój ból psychiczny.
Potem nie było już nic.

____
Wiem, że krótki. Taki miał być. od dziś będę pisała tylko z punktu widzenia Toma, w nagłych wypadkach pojawią się też z innych postaci. Także ten tego...


1 komentarz:

  1. Krótki ale świetny <3
    Jeju Mariczka i Tomus nie są razem, doczekałam sie XDD
    Opisz coś też z jej uczuć, prosze:(
    Ps walnęłabym ci mega długiego koma (chciałam napisać Toma :") ) ale mama mi smaży kotlety mielone i idę na dół do mi nawet w pokoju nimi pachnie XDDDDDDDD

    czekam :)

    OdpowiedzUsuń