Pewnego dnia można powiedzieć, że znów odwiedził mnie mój przyjaciel - Pech. Miałam wypadek. Trafiłam do szpitala, na ładny czas. Przez pierwsze pare dni nie orientowałam się nawet kto mnie odwiedzał. Piątego dnia do mojej sali przywieziono też rudowłosego chłopaka. Wiedziałam, że skąd go kojarzę.
Gdy następnego dnia, moje siły były wystarczające żebym mogła cokolwiek powiedzieć.
-Cześć. Jestem Nathalie...- odezwałam się cicho. Chłopak spojrzał w moją stronę z lekkim uśmiechem.
-Jestem Ed.- Ed... znałam to imie....
I should ink my skin with your name
And take my passport out againjust replace itSee I could do without a tanOn my left hand,Where my fourth finger meets my knuckleAnd I should run you a hot bathFill it up with bubbles
Gdy przez kolejne dni poznawaliśmy się bliżej, nadal nie dowiedziałam się skąd go kojarze. Na moje nieszczęście lekarz stwierdził częściowy zanik pamięci.
-Wydaje mi się, że cię znam. Nie wiem jednak skąd.- powiedziałam w końcu, spoglądając na niego.
- Może z Tv? Na prawdę nie znasz Eda Sheerana? - zaśmiał się cicho- Muzyk.
-Coś kojarze. ...- olśniło mnie. Przecież byłam jego fanką. Przez wypadek kompletnie zapomniałam... Spojrzałam na niego uśmiechnięta.
Dni mijały. Lubiłam słuchać muzyka rudego gdy miałam złe dni. Nigdy nie sądziłam jednak, że mogę się z nim tak zaprzyjaźnić.
Powrót do rzeczywistości nadszedł szybciej niż myślałam.
Musiałam opuścić szpital. Ed spał, więc lekko uścisnęłam jego dłoń i wyszłam z sali.
Powrót do szkoły sprawił, że chwile z Sheeranem odeszły w zapomnienie.
'Cause maybe you're loveable
Maybe you're my snowflake
And your eyes turn from green to gray
And in the winter I'll hold you in a cold place
And you should never cut your hair
'Cause I love the way you flick it off your shoulder
*WAKACJE TEGO SAMEGO ROKU*
Moja rodzina wyjechała na wakacje w Alpy. Nie chciałam im towarzyszyć. Zostałam sama, czasem odwiedzała mnie zatrudniona przez rodziców Niańka. Dni ciągnęły się w nieskończoność. Godzinami siadywałam nad jeziorem i gapiłam się w tafle wody.
Pewnego dnia obok mnie upadł zmęczony chłopak. Rude włosy....
-Co ci jest? - podbiegłam do niego, patrząc na jego rany. Chłopak ciężko dyszał, a włosy przysłaniały mu twarz.
-Nic mi nie jest.- powiedział ciężko, próbując się podnieść.
Wtedy nasz wzrok się spotkał.
-To ty... - wyszeptał, dotykając mojej dłoni- tych oczu nigdy bym nie zapomniał...
-Ed...
-Nathalie.- uśmeichnął się kwaśno przyciskając mnie do siebie.
And you will never know
Just how beautiful you are to me
But maybe I'm just in love
When you wake me up
Nadal mnie pamiętał? To tylko pare dni w szpitalu...Fakt, że dużo o sobie mu powiedziałam, a on mi, ale...
-Co się stało?- zapytałam- Jesteś ranny.
-Pamiętasz jak mówiłem ci o swojej dziewczynie, Jess? zapytał.- Zerwaliśmy, a ona wściekła mnie teraz prześladuje.
Spojrzał na swoje rany.
Rozmawiając dalej, poszliśmy do mojego domu. Opatrzyłam rany i pozwoliłam odpocząć Sheeranowi na kanapie.
Od tej pory moje życie nabrało sensu. Zaprzyjaźniliśmy się. Zaczęliśmy spędzać ze sobą czas. Dni płynęły szybko jak sekundy. Cieszyłam się każdą chwilą z nim.
Nie obyło się też bez starć z jego byłą- Jess. Zaczynałam się jej bać, bo parę razy groziła rownież mnie.
And would you ever feel guilty if you did the same to me
Could you make me a cup of tea
To open my eyes in the right way
And I know you love Shrek
'Cause we've watched it 12 times
And maybe we're hoping for a fairytale too
And if your DVD breaks today
You should've got a VCR
'Cause I've never owned a blue ray, true say
W końcu nastał dzień, który był darem od Boga. Myślałam wtedy, że ten ciągły Pech się opłacał, skoro moja nagroda jest 100 razy lepsza. Że wypadek i pobyt w szpitalu były cudowne. Ja i Ed zostaliśmy parą. Zakochaliśmy się w sobie i nie mogliśmy już nic poradzić. Czułam się jak największa szczęściara.
- Nathalie, zapamiętaj jedno- powiedział Ed, gdy Jess wpadła w szał, gdy dowiedziała się o nas- Nie pozwole by ci cokolwiek zrobiła. Po moim trupie cię dotknie.
W tej chwili jego słowa brzmiały jak żart.
And you will never know
Just how beautiful you are to me
But maybe I'm just in love
When you wake me up
Do czasu....
Jess była zdesperowana. Kochała Eda do szaleństwa. Nie do końca przemyślała swoje działania.
Wzięła pistolet i pognała pod moj dom. Ja i Ed wychodziliśmy właśnie na wieczorny spacer wokół jeziora.
-Ed. Kocham cię!-krzyknęła celując we mnie. I strzeliła.
Czas się zatrzymał. Ed spojrzał na mnie przerażony i przez chwile nic nie widziałam. Dopiero po chwili zorientowałam się co się stało. Nie widziałam nic, bo moj rudzielec zasłonił mnie własnym ciałem.
Spojrzałam zszokowana na Jess, które zaczęły lecieć łzy. Potem na Eda.
-Ed!- krzyknęła, przytulając go. Trafiła w samo serce. - Suko! Co zrobiłaś?!- krzyknęłam do blondyny.
-To twoja wina!- warknęła, ocierając łzy.- Ed! Kochanie! Nie odchodź!Bądź silny.
-Zamknij się! _ syknęłam ostro- Ed... prosze, zostań. Wytrzymasz- płakałam. Obraz rozmazywały mi mój własny wodospad łez.
-Nathalie..Pamiętaj...Po moim trupie.- powiedział, usmiechając się- Kocham cię.
Wyszeptał ostatnie słowa tak cicho, że ledwie je usłyszałam. Zamknął oczy. Myślałam, że mój świat się wtedy skończył. Myślałam, że lada chwila dołącze do niego, bo Jess zaraz mnie zabije. A co? Popełniła na moich oczach samobójstwo.
And I think you hate the smell of smoke
You always try to get me to stop
But you drink as much as me
And I get drunk a lot
So I take you to the beach
And walk along the sand
And I'll make you a heart pendant
With a pebble held in my hand
And I'll carve it like this necklace
So the heart falls where your chest is
Now a piece of me is a piece of the beach
And it falls just where it needs to be
And rests peacefully
So you just need to breathe to feel my heart against yours now
Against yours now
Maybe I'm just in love when you wake me up
Maybe I'm just in love when you wake me up
Maybe I fell in love when you woke me up
** 5 lat później**
Po stracie Eda nie potrafiłam dojść do siebie. Próby samobójcze, okaleczanie się, wizyty u psychologa nic nie pomagały. Musiałam w końcu żyć dalej. Wybrałam jednak droge, jakiej nie planowałam. Zostałam zakonnica. Resztę życia chciałam poświęcić Bogu, dziekując za ten dar jaki otrzymałam. Za Eda.
Wiedziałam, że nie muszę płakać, że odszedł. Niedługo znów go spotkam.
___________________________________
Natka myślała, że shota napisałam już dawno, a tak na serio pisałam go teraz na spontana. Wiem, krótki. Wiem, zamulony.
ALe jest!!!
Miłego czytania :'D
Przeczytałam pierwsze linijki i już łzy w oczach... Opisałaś prawdziwą mnie no.. Ja się serio tak użalam, że ty tyle o mnie wiesz? Muszę coś ze swoim życiem XDD
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam nie poznać Eda no jak...
Ale jejciu to spotkanie i to jak Ed i Nathalie zostali parą i psycholka Jess...
"Po moim trupie" Nie wierze, że Ed to zrobił. Oddał za Nathalie życie...Poryczałam się naprawdę jejciu...To jest cudne, może krótkie ale cudne...
Ta końcówka z tą zakonnicą mnie rozbawiła, ale co tam :')
Miłość taka na zawsze aż do śmierci po obu stronach... Fajnie by było jakby była taka w prawdziwym życiu..
Już idę pisać tego shota uciesz się obojniaczku XD <3
Cudowne jejku!! 😅
OdpowiedzUsuń