Dwa rozdziały bo tak. :|
Szkoła i takie tam, to mogę , no nie? :|
Tak kocham was <3 I wiem, że kochacie mnie za spoilery w tytułach XD I Za to co teraz będzie.
Szczerze, doradźcie mi- pisać dalej z perspektyw kilku osób czy pisać tylko Tomem? :|
** 8 miesięcy później**
Tom:
Możecie mi wierzyć, albo nie, ale nadal kocham Marikę. Nie widziałem jej od prawie roku, ale dalej ją kocham. Jak dużo bym oddał, żeby ją teraz zobaczyć. Za to muszę podwójnie cierpieć bo Marika jest zaręczona z moim bratem. Cholernie źle było mi gdy się o tym dowiedziałem. Szczerze? Wpadłem w depresję. Nie sądziłem, że mogę kogoś tak pokochać. Byłem i jestem pieprzonym egoistą, bo zamiast cieszyć się ze szczęścia dwóch mi ważnych osób to rozpaczam. Jestem po prostu debilem. Wszystko byłoby okej gdyby nie to pieprzone Chicago. Straciłem ją. Na zawsze.Przeprowadziła się, a Bill nie chce mi pozwolić na kontakt z nią, bo ona sama mu na to nie pozwoli..
Na pewno bardzo się zmieniła... Zobaczę ja pewnie... na ślubie brata. Bill nabrał do mnie strasznego dystansu, a bliżej jestem teraz z Georgiem.
Pozbyłem się dredów, które Marika tak uwielbiała. Teraz miałem warkoczyki. Planowałem zrobić sobie również tunele. Nagle do domu wpadł rozzłoszczony Bill.
-Co jest szczęściarzu?- zakpiłem sobie.Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
-Ty gnoju...- syknął, a przez chwilę miałem wrażenie, że się na mnie rzuci i mi wydrapie moje piękne czekoladowe oczęta. - Nienawidzę cię.- w jego ciemnych oczach zalśniły łzy.
Już wiedziałem o co chodzi. Zerwali.
-A co ja mam wspólnego z tym? W ogóle o co chodzi?
-O co?!- ryknął gniewem- Nienawidzę cię! Odebrałeś mi ją!
-Kurwa! Bill! Przestań pieprzyć!- syknąłem, podnosząc się gwałtownie- Nie widziałem jej od 8 miesięcy. Co niby mógłbym zrobić?!
-Co?- spojrzał na mnie załzawionymi oczami.- Kaulitz dupku, będziesz ojcem.
Zatkało mnie. Przez chwilę czułem, że nie dam rady nabrac powietrza do płuc. To żart czy może ja śnie?
Bill otarł nadgarstkiem łzy, rozmazując swój nieskazitelnie "boski" (wyczujcie ten sarkazm plz) makijaż.
Usiadłem z wrażenia na kanapę, patrząc w przestrzeń przed siebie.
-Skąd wiesz?- powiedziałem ze spokojem, nawet na niego nie patrząc. Mój młodszy braciszek parsknął śmiechem.-Skąd wiesz, że ja akurat?Przecież ty też z nią...
-Nie. Ty jedyny się z nią pieprzyłeś. Bo widzisz, ona w przeciwieństwie do ciebie nie robi tego z byle kim. - zaśmiał się gorzko. Widziałem tą samą nienawiść w jego oczach, co 8 miesięcy w oczach Mariki. Teraz miałem szansę ją odzyskać. Ale za cenę brata...
-Co teraz zrobisz?- zapytałem, spoglądając na niego. Już nie był załamany, był wściekły.
-ja?-zaśmiał się szyderczo- Co ty zrobisz? Czy może teraz wielki Tom Kaulitz zmieni swoje życie i zacznie traktować kobiety należycie i zajmie się ... swoją ..."ukochaną"- ostatnie słowo wymówił ze śmiechem- czy może będzie miał szczerze gdzieś to i dalej będzie ruchał panienki?
Spojrzałem na niego ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. Może był zły, załamany bo niechcący odebrałem mu dziewczynę, ale ja w głębi byłem kompletnie zdruzgotany. Ja, Tom Kaulitz w roli tatusia? No nie, tego jeszcze nie grali. Przecież to będzie kompletna porażka.
Ale z drugiej strony... Zresztą, musiałem zobaczyć się TERAZ z Mariką.
-Daj mi jej nowy adres- powiedziałem stanowczo.- Muszę się z nią...
-Nic nie musisz- przerwał mi.- Nadal jesteśmy razem. Mam nadzieję, że tego nie zmienisz.
-Pff.-prychnąłem. -MUSZE. Rozumiesz?! Kurwa, muszę!-wrzasnąłem na brata.
-Dobra. O ile ona chce cię zobaczyć. - prychnął, podając mi dokładny adres.
Wskoczyłem do swojego auta i ruszyłem w drogę. W około 30 minut byłem już przed małym, szarym domkiem jednorodzinnym. Ciekawe jak dużo się u niej zmieniło.
Niepewnie wszedłem na podwórko i podbiegłem do drzwi. Zapukałem.
-Cze...o nie.- w drzwiach stanęła Marika. Nadal ta sama ciemnowłosa dziewczyna, którą kochałem i kochać będę. Jedyne co w niej się zmieniło to to, że wcześniej tętniła życiem. Teraz w jej oczach widać było pustkę, zgubienie i smutek. No i widać było po niej, ale tak trochę tylko, że jest w ciąży. W sumie to dziwiłem się, że Bill wczesniej nie zauważył, ale teraz jakby się przyjrzeć to ledwo widac.
-Czego chcesz tutaj Kaulitz?- warknęła. Spodziewałem się złowrogiej miny, ale w jej oczach ujrzałem łzy. Złapałem jej dłoń i uscisnąłem, a drugą swoją ręką otarłem jej łzy. Chciałem ją przytulić, ale to by ją wypłoszyło.
-Marika...- powiedziałem, uśmiechając się. Łzy same cisnęły mi się i nie mogłem ich powstrzymać. Może to śmieszne, ale płakałem ze szczęścia. Że ją widzę. Marikę. Dziewczynę która kocham.
Bill:
Szczerze? Nie sądziłem, że kiedykolwiek mogę go tak znienawidzić. Mówiąc "Go" mam na mysli Toma. Mojego brata bliźniaka, którego kochałem od zawsze. Od zawsze na zawsze przyjaciele. Do dziś. Zacząłem do Mariki czuć coś już dawno. Łudziłem się, że ona i Tom nie będą razem bo.. no wiecie jaki jest mój braciszek. Jednak widziałem, że to już bez sensu. Zdawało mi się, że zakochałem się w Olivi- przyjaciółce Mariki. Być może i ta było, jednak ta wybrała Luka. Z Rose...świetnie się dogadujemy, a ta nawet wprowadziła się do Magdeburga i mieszka niedaleko Mariki, ale to nie to samo. Widzę, że być może ona jest zauroczona mną mimo wszystko ja traktuję to jak... tylko przyjaźń. A Marika? Nie potrafię jej traktować jak Olivię czy Rose. Cholernie bolało mnie to, jak była z Tomem, ale pogodziłem się z tym, żyłem z nadzieją, że znajdę kogoś innego. Jednak teraz przepełniła mnie nadzieja, że ona i Tom to po prostu niewypał, przypadek. Ale moj kochany braciszek musiał rozszarpać moje nadzieję. No bo jak mam być z nią skoro ma dziecko z Tomem? Wiem, że nie mogę się na niego złościć bo to nie jego wina. Może i jestem zbyt surowy- po zerwaniu z Mariką Tom bardzo to przechodził, a ja wolałem być przy Schwarzowej. Nasza więź się skruszyła i ciągle się łamie, aż w końcu zniknie. Nie powinienem mieć mu tego za złe. Ani nawet Marice. Nie planowali tego, ani nie zrobili mi tego na złość. Mieli prawo, bo w końcu byli wtedy razem. Problem w tym, że to boli. Bardzo boli.
Otarłem łzy i spojrzałem na moje zdjęcie z Mariką, które trzymałem w ręce.
Zawsze żyłem w przekonaniu, że nigdy nie rozdziali mnie z Tomem żadna dziewczyna. ba, myśleliśmy, że nasze gusta są kompletnie inne. A tu proszę, taka mała wredna dziewczynka nas zauroczyła. Wpadła między nas zupełnie przypadkowo. Przypadkowo, a obróciła nasze życie do góry nogami. Zwłaszcza Toma. Może... może ja i Marika to niewypał? Może to Tom jest jej przeznaczony? Może powinienem zapomnieć i spróbować z Rose?
Nagle do domu wpadł załamany brat.
-Co jest?- spojrzałem na niego. Chciałem nadrobić ten czas i jakoś.. pocieszyć?
-Pieprz się. Masz czego chciałeś.- mruknął.
-Ale o co chodzi?- zapytałem zdezorientowany.
-O co?- uśmeichnął się fałszywie. - O to, że ona mnie nie chce widzieć na oczy. Nie chce mieć ze mną kontaktu. Rozumiesz? NIE CHCE!
Tego się nie spodziewałem. Wprawdzie nie mam na myśli, że byłem pewien że wrócą do siebie, ale myślałem że jednak Marika pozwoli Tomowi zostać... Szok.
-Nie do końca zrozumiałem...
-Oh Boże święty no trzymaj mnie bo mu przywalę- syknął zrozpaczony- Powiedziała mi, że chce tylko żeby nasza córka zobaczyła mnie chociaż raz na oczy. Nie chce mnie w ich życiu. Kazała mi odejść.
-Będziecie mieć córeczkę?- Tom spiorunował mnie wzrokiem, widząc mój zachwyt w oczach.
-Tak. A ona pewnie będzie żyła w kłamstwie, że to ty jesteś jej tatusiem - powiedział pokazując mi środkowego palca. Nadal próbowałem ze spokojem.
-Tom, posłuchaj. Wiesz, że nie chcę i nie zniósłbym gdybyś mi odebrał Marikę. Jednak chce twojego szczęścia braciszku. Jeśli wasza ... właściwie jak ma mieć na imię?
Mój starszy brat obrzucił mnie poirytowanym spojrzeniem.
-Juliet.
-Czemu akurat Juliet?- mruknąłem bardziej do siebie.
-Bo nie Bill.- żachnął się.
-Urocze.- uśmiechnąłem się.- Wiesz co ci powiem? Spróbuję się wstawić za tobą... Może coś zdziałam.
W oczach Toma pojawiła się iskierka nadziei.
____________________________________
Nie muszem, ale chcem i mam dla was pytanka
-Jak sądzicie
1.Marika będzie z Billem czy zerwie z nim/on z nią?
2.Pozwoli Tomowi na kontakt?
3.Czy Tom w końcu odpuści?
4. Dlaczego akurat Juliet?XDD